Site icon issue27.pl

Na czym polega praca stylistki? – wywiad z Magdą Jagnicką i Julią Lulkowską

Czy są wśród Was osoby, które uważają, że praca stylisty jest niewymagającym zawodem? Zakładam, że około 70% ludzi tak właśnie sądzi. W większości myślimy, że życie stylistów usłane jest różami. Wydaje się nam, że zgrabnie lawirują pomiędzy wieszakami uginającymi się od ubrań znanych projektantów, marki dopraszają się o współpracę z nimi, siadają na pokazach w pierwszych rzędach i generalnie to by było na tyle. Nic bardziej mylnego. 

Dlatego postanowiłam, że przybliżę Wam, drodzy czytelnicy, z czym muszą zmagać się osoby, który wybrały sobie ten zawód oraz na czym polega ich praca. 

Na początek zajrzałam do słownika języka polskiego. Oto co znalazłam: 

ROK 1966

Stylista – pisarz, mówca oceniany z punktu widzenia wartości jego stylu (sposobu ekspresji językowej), władania stylem.

Ani słowa o ubraniach, torebkach, w ogóle nic o modzie… 

ROK 1981

Stylista – pisarz, mówca oceniany z punktu widzenia wartości jego stylu.

Nadal nic… 

Dopiero 25 lat później, w roku 2006:

Stylista – osoba tworząca czyjś wizerunek poprzez dobór odpowiedniej fryzury, makijażu, ubioru.

Nie trudno się domyślić, że zawód ten jest stosunkowo młody na rynku. Stąd też może wynikać nasza niewiedza o nim. 

Jakby nie patrzeć uważam, że jest to zawód artystyczny. Zaryzykowałabym nawet porównanie do malarza. Stylista ubierając swoich podopiecznych w oryginalne i doskonale do siebie pasujące elementy garderoby, czyni Ziemię piękniejszym miejscem. Trzeba mieć głowę pełną pomysłów, potrafić eksperymentować i przede wszystkim nie bać się być pewnym swego. Możecie mi wierzyć lub nie, ale jest to bardzo ciężka praca. Ale na czym tak dokładnie polega dowiemy się tylko od samych stylistów.

Dlatego postanowiłam zadać siedem kluczowych pytań dwóm stylistkom. Pierwszą z nich jest Magda Jagnicka, która jest w czołówce najlepszych polskich stylistów. A drugą, młoda i równie utalentowana – Julia Lulkowska, która właśnie wspina się po szczeblach kariery. Dzięki odpowiedziom dziewczyn będziecie mogli porównać jak wyglądają początki w świecie mody i jak się patrzy na wszystko z wypracowanego stanowiska. 

Rachel Zoe, Elizabeth Stewart, Elin Kling / źródło: Instagram

1. Jak zacząć pracę jako stylista? Jakie były Twoje początki?

Magda Jagnicka, Redaktor mody oraz stylistka w Glamour: Zaczynałam w liceum. Miałam dużo ubrań, uwielbiałam lumpeksy. Znajomi ze szkoły, którzy mieli zajawkę na fotografię potrzebowali z kolei ciuchów na swoje sesje. To była zabawa i kompletna amatorka… dopóki w klasie maturalnej – 8 lat temu – nie trafiłam na praktyki do redakcji. Przez pół roku byłam stażystką w dziale mody InStyle i to było moje pierwsze profesjonalne zetknięcie z modą. 

Julia Lulkowska, stylistka freelancerka: Myślę, że nie ma uniwersalnego sposobu. Najważniejsze jest to, żeby po prostu wyjść z inicjatywą i robić coś samemu. Ja zaczęłam od bloga, potem przez półtora toku pracowałam jako personel shopper, ale czułam, że to dla mnie zbyt nudne. Lubię kiedy to co tworzę jest nieco uwikłane w abstrakcję, przełamuje pewne normy i konwenanse. Zawsze chciałam pracować z ludźmi, których dobrze znam, wiem czego mogę się po nich spodziewać i których cenię. Dlatego też zaczęłam robić zdjęcia ze znajomymi. Na początku zajmowałam się stylizacją i częścią spraw organizacyjnych. Z czasem przejęłam większość kwestii dotyczących produkcji sesji, makijaż, ale stylizacja zawsze jest dla mnie priorytetem, bo daje mi możliwość wyrażenia swojej estetyki. A dla mnie, jako artystycznej duszy jest to bardzo ważne.

2. Na czym tak właściwie ona polega? I czy jest to łatwa praca?

Magda: Praca stylistki jest wielowymiarowa. Możesz ubierać modelki na sesjach mody, możesz zajmować się wizerunkiem gwiazd albo robić zakupy dla klientów. Możesz przygotowywać kostiumy na reklamy lub wymyślać kampanie dla różnych marek. To praca kreatywna, umysłowa, ale i fizyczna. Nie jest to łatwe zajęcie, bo ciąży na nim odpowiedzialność i presja. Znam wiele dziewczyn ze świetnym gustem, które jednak nie radzą sobie w branży przez brak odporności na stres, nieśmiałość czy zbytnią wrażliwość. Potrzebna jest energia, pracowitość, otwartość na innych i oczywiście 50 pomysłów na minutę. Jeśli nie jesteś przygotowana do pracy, wszyscy się zorientują. Pracujesz z wielkimi nazwiskami, wymagania są ogromne.

Wybrane stylizacje Magdy Jagnickiej/ źródło: Instagram

Julia: Wbrew pozorom praca stylisty, to nie tylko wybieranie „ładnych ubrań”. Przede wszystkim musisz zbudować sobie pewną bazę kontaktów, bo musisz z czymś pracować. Nie jest łatwo zacząć, bo musisz pokazać, że robisz coś, co niesie za sobą jakąś wartość. Nikt nie będzie z tobą pracował, jeśli nie masz na swoim koncie czegoś, czym możesz się pochwalić. Lubię pracować z nietypowymi projektami, dlatego bardzo ważnym źródłem są dla mnie projektanci ze szkół artystycznych, jak warszawska czy łódzka Akademia Sztuk Pięknych. Mamy na prawdę piekielnie zdolnych młodych artystów, w których trzeba mocno wierzyć i dać im możliwość tworzenia. Najbardziej zachwyca mnie zawsze przywiązanie do szczegółów. Kiedy widzę, że ktoś zadbał o idealne skrojenie, przeszycie, wykończenie danego elementu, czuję ciepło na sercu, bo to jest dla mnie znakiem prawdziwej pasji i zaangażowania. Jestem perfekcjonistką i bardzo doceniam takie detale. Bycie stylistą to przede wszystkim dbanie o obraz, który zostanie uwieczniony za pomocą aparatu. To stylista musi zwracać uwagę na to jak układa się tkanina, jak modelka czy model wpisuje się w kompozycję. Stylista to pierwsza osoba, z którą spotykają się modele na sesji, więc od niego w dużej mierze zależy to, czy będą się czuli swobodnie i jaka atmosfera będzie panowała na sesji. Stylista to nie bóg, ale dużo od niego zależy. Uważam, że bardzo istotny jest kontakt z fotografem, bo zdjęcie, to tak na prawdę wspólne dzieło i dobrze, kiedy obie strony są zadowolone z efektu. Warto dużo rozmawiać i mówić wprost, co się myśli, jaki ma się pomysł, bo to bardzo usprawnia pracę. Rano odbierasz maile, przez cały dzień przeszukujesz internet w poszukiwaniu inspiracji i osób, z którymi możesz współpracować. Tworzysz moodboard’y, przygotowujesz sesje. Biegasz po showroom’ach, przerzucasz tony ubrań, twój dom, to mini magazyn. Wieczorem idziesz na pokaz lub event. Nie można zapominać, że to jest praca fizyczna. Bieganie po całym mieście z torbami IKEA to codzienność. Uwierz mi, niebieska Frakta to twój najlepszy przyjaciel, a hasło „shopping is my cardio” to twoje credo. Po pewnym czasie stajesz przed lustrem i okazuje się, że od dźwigania toreb masz bicepsy większe, niż większość twoich kolegów, łydki ze stali, uświadamiasz sobie, że nie ma dla ciebie czegoś takiego jak zmęczenie, niemożliwe czy za dużo ubrań. 

3. Jakie osiągnięcia masz na swoim koncie?

Magda: Na co dzień od kilku lat pracuję w Glamour. Gdy pracowałam w Gali jako szef działu mody, stylizowałam okładki z Robertem Lewandowskim, Małgorzatą Kożuchowską, Anją Rubik i wieloma innymi gwiazdami. Największym sukcesem w moim portfolio jest jednak współpraca z Vogue – wystylizowałam kilka sesji do tego tytułu (Vogue Ukraine, Vogue Taiwan) i innymi bibliami mody jak Harper’s Bazaar czy L’officiel. 

Julia: To zależy, co definiujemy, jako osiągniecie. Ja jestem typem osoby, która raczej rzadko jest zadowolona ze swojej pracy. Zawsze mam poczucie, że mogłabym zrobić coś lepiej, bardziej. Myślę jednak, że osiągnięciem mogę nazwać to, że moja praca, to moja pasja, pracuję z kreatywnymi, ciekawymi i inspirującymi ludźmi.Mam na swoim koncie kilka zagranicznych, jak i krajowych publikacji. To bardzo miłe, kiedy widzisz, że ktoś docenia twoją pracę. Myślę jednak, iż największym osiągnięciem jest to, że mogę po prostu dalej tworzyć. 

Julia Lulkowska/ zdj. JL

4. Co jeszcze chciałabyś osiągnąć?

Magda: Nie wiem jak za kilka lat będzie funkcjonować prasa, ale zawsze chciałam zostać redaktor naczelną. 

Julia: Na świecie jest tyle niezwykłych miejsc i ludzi. Chciałabym móc pracować z najlepszymi na większą skalę. Chciałabym mieć możliwość zarówno utrwalenia fantazyjnych projektów w przestrzeni tworzonej przez tysiące lat przez matkę naturę czy ludzi, jak i stworzenia własnego świata od podstaw. Zależy mi na pokazaniu piękna ludzkiego ciała i formy, którą kryją sobie ubrania. 

5. Czy łatwo jest się „przebić” w tym zawodzie?

Magda: Myślę, że tak. Widzę to po moich byłych asystentkach – każda, która jest pracowita i utalentowana w kierunku mody, świetnie radzi sobie w zawodzie stylistki. Często oddaje im zlecenia, których nie mogę zrobić. Jeśli ktoś jest dobry, jedyne o czym musi pamiętać, to nie poddawać się. Potrzeba czasu, ale prędzej czy później miejsce w branży na pewno się znajdzie. 

Julia: Myślę, że nie jest to łatwe, ale nie niemożliwe. Trzeba bardzo ciężko pracować i szanować innych. Ważne by być upartym i wytrwale dążyć do celu. To jest świat, w którym w ciągu jednej sekundy może zmienić się całe twoje życie. Cierpliwość popłaca, ale jeśli myślisz, że wszystko przyjdzie samo, to grubo się mylisz. 

6. Jakie są plusy i minusy tego zawodu?

Magda: Plusy to brak nudy, mnóstwo przygód, super ciekawi ludzie, których poznajesz non stop. Praca jest aktywna, pełna wrażeń, podróżowania…czego tu nie kochać? Wiem, zdecydowany minus to trudność w zaplanowaniu czegokolwiek. Czasami sesja wpada w ostatniej chwili, czasami coś na przymiarkach nie wyjdzie i trzeba wypożyczać ubrania od nowa, albo wtedy kiedy miałaś jechać na wakacje, Twój stały klient Cię potrzebuje…

Julia: Dla mnie największą zaletą jest możliwość obcowania ze sztuką i niesamowitymi ludźmi. Na pewno dużym plusem jest cała otoczka wokół tego świata – press daye, pokazy, eventy. To bardzo miłe kiedy dostaniesz prezent od jakiejś marki, ale sukienką nie zapłacisz rachunków. Sporym minusem jest dość duża amplituda jeśli chodzi o zarobki. Czasem musisz zrobić 10 sesji za darmo, żeby za 11. na prawdę dobrze zarobić. Tak więc rozsądne zarządzanie finansami jest dość ważne. Szczerze mówiąc, jestem w tym beznadziejna! Kocham kupować ubrania i kosmetyki i nic na to nie poradzę.

7. To pasja czy pomysł na życie?

Magda: To mój zawód, który wykonuje od prawie 10 lat. Wciąż jest moją największą pasją i nawet jak jestem zmęczona, nigdy nie mam dość tematu ciuchów 😉 Myślę, że bycie stylistką to też styl życia wyobraź sobie, że gdy mówisz znajomym, że jesteś w pracy to tak naprawdę jesteś np. w centrum handlowym… dla mnie to wciąż abstrakcja, że udało mi się spełnić swoje marzenia i że właśnie na tym zarabiam na życie.

Julia: To pomysł na życie, który zakłada zajmowanie się moją największą pasją. Moda to dla mnie bardzo ważna cześć mnie samej, to coś co było ze mną zawsze, co mnie ukształtowało. Moda to przełamywanie wszelkich barier, kreowanie własnego świata, budowanie tożsamości. Moda to coś, co mnie określa i wyraża. To po prostu cały mój świat, pryzmat przez który przechodzi moje życie i nabiera kolorytu.

Kochani czytelnicy, jakie teraz macie zdanie o zawodzie stylisty? 

Autor: Andżelika Głowacka

Exit mobile version