Profil Zosi Sikory zaczęłam obserwować parę miesięcy temu. Początkowo urzekły mnie piękne ujęcia jej codzienności, zdjęcia paryskich ulic, a przy okazji jednej z serii Q&A osobowość oraz jej inspirująca historia. Zaimponowała mi swoją determinacją i chęcią spełniania marzeń. Jeszcze tego być może nie wiece, ale Zosia pracuje w jednej z najbardziej luksusowych marek na świecie – Hermès, a to zapewne dopiero początek jej sukcesów! Osiągnęła to, dzięki swojej ciężkiej pracy, zaangażowaniu i chęci zdobywania nowych doświadczeń, dlatego uznałam, że warto, abyście poznali Ją bliżej. W naszym wirtualnym wywiadzie opowiedziała o tym w jaki sposób widzi Paryż – zaczynając od podejścia do życia, przez kulturę, a kończąc na modzie i stylu.
1.Obserwując Twoje życie na Instagramie można odnieść wrażenie, że spełniasz marzenia wielu osób. Pracujesz w prestiżowej marce modowej Hermès, masz piękne mieszkanie w Paryżu i w każdej wolnej chwili możesz korzystać z uroków mieszkania tam. Czy Twoim zdaniem życie we Francji jest prostsze?
Zosia Sikora: Z pewnością prostsze nie jest, ale ja nie jestem też fanką prostych rozwiązań. Zawsze szukałam rożnego rodzajów wyzwań. Wyjazd do Francji wymagał ode mnie wiele pracy i zaparcia w nauce języka jak i dużo odwagi. Z czasem życie tutaj oczywiście stało się prostsze gdy poznałam lepiej język i kulturę Francji. Mimo, że czuje się tu jak u siebie, w Polsce na pewno żyłoby mi się o wiele łatwiej.
2.Jak to się stało, że udało Ci się zdobyć taką fajną pracę? Czy możesz pokrótce opowiedzieć o swojej drodze zawodowej?
Z.S.: Od zawsze bardzo ciągnęło mnie do mody, świata „luksusu” i kreacji. Spędziłam 6 lat w szkole baletowej i miało to na mnie wielki wypływ. Tam też poznałam pierwsze podstawy języka francuskiego i od dziecka marzyłam o zamieszkaniu we Francji.
Gdy tylko miałam możliwość rozpoczęcia stałej pracy, a było to podczas „gap year” w Paryżu, wybrałam pracę w modzie. Wciąż ucząc się języka i bez dużego doświadczenia pierwsze kroki stawiałam w butiku polskiej marki. Myśle, że etap pracy w retail’u jest bardzo ważny i wiele można się podczas niego nauczyć. Następnie zostałam zaangażowana do organizacji spotkań z kupcami w showroomie marki Coach. Od moich pierwszych kroków w modzie już trochę minęło i sama wciąż nie mogę uwierzyć, że pracuje dla tak kultowego domu mody jak Hermès. Prócz doświadczenia w dostaniu tej pracy bardzo pomogło mi również wykształcenie – jestem obecnie na ostatnim roku magisterki z zarządzania w Paryżu.
3.Czy zawsze chciałaś mieszkać w Paryżu? Gdzie indziej mogłabyś zamieszkać?
Z.S.: Tak jak już wspomniałam, od dziecka byłam zakochana we Francji. Sama nie wiem dlaczego. Marzyłam o mieszkaniu w Paryż, który odwiedziłam po raz pierwszy dopiero mając 20 lat. Na razie nie wyobrażam sobie mieszkać gdzie indziej, jednak z pewnością chciałabym pomieszkać kiedyś w Azji bądź w Stanach Zjednoczonych. A na starość koniecznie na południu Francji!
4.Francuzi lub też Paryżanie nieco różnią się od Polaków podejściem do życia, co w nich lubisz najbardziej? Czy coś Cię zaskoczyło?
Z.S.: Oj bardzo się różnią! Wydaję mi się, że są bardziej wolni w tym co robią i jak się wypowiadają. W Paryżanach uwielbiam ich niewymuszoną klasę i szyk. Francuzi potrafią korzystać z życia, są bardziej ekspresywni i autentyczni. Chyba nic mnie nie zaskoczyło w ich zachowaniu. Może to, że nie są tak niemili i aroganccy jak się o nich mówi!
5.Co powiesz o osławionym francuskim stylu, czy tamtejsze kobiety rzeczywiście ubierają się w taki sposób?
Z.S.: Wypowiem się o stylu paryskim, bo tutaj mieszkam najdłużej. Ulice Paryża są dla mnie wielką inspiracją, często nie mogę oderwać oczu od przechodzących obok ludzi. Czasami staram się z ukrycia robić im zdjęcia i otagować konto : @parisiensinparis. Lubię w ich stylu to, że rzadko widać na ich ubraniach logo, a za to stawiają na jakość i wygodę. Paryżanki znają też swoje atuty i potrafią je podkreślać. Ich styl jest również prosty i ponadczasowy, jednak często podkreślony dobrymi dodatkami.
6.Na co trzeba być przygotowanym jeśli chce się zamieszkać w Paryżu? Moje dwie przyjaciółki mieszkały tam i z tego, co pamietam nie jest to wcale takie proste…
Z.S.: Na pewno trzeba być uzbrojonym w cierpliwość. Poszukiwania mieszkania, pracy i sprawy administracyjne szczególnie jeśli nie zna się dobrze języka mogą być przytłaczające. Trzeba też przywyknąć do paryskich cen i do częstego jeżdżenia metrem lub chodzenia piechotą. Kolejnym aspektem jest też duża ilość turystów i samych mieszkańców. Nie jest to teraz tak widoczne w czasach pandemii, jednak tłumy na ulicach są tu codziennością…
7.Co Cię inspiruje?
Z.S.: Dosłownie wszystko. Od ludzi na ulicach, podróży i magazynów mody po second handy i zdjęcia na instagramie. Mam się za osobę, która jest dobrym obserwatorem, często dostrzegam detale, które umykają innym. Inspirują mnie również rozmowy z interesującymi ludźmi, jest to dla mnie także źródło motywacji.
8.Ulubione francuskie danie?
Z.S.: Croissanty!!! Nie mogę bez nich żyć! A tak poza ich cudownym pâtisserie to bardzo polubiłam przegrzebki. Nie jestem pewna czy to ich tradycyjne danie, ale tu je odkryłam.
9.Jak byś opisała swój styl?
Z.S.: Mój styl jest dość klasyczny i komfortowy. Nie wyobrażam sobie chodzenia na obcasach czy w obcisłych ubraniach. Bardzo cenie sobie wygodę. Z czasem zaczęłam ubierać się bardziej elegancko i i inspiruje się oczywiście paryskim stylem. Lubię również vintage i często wyszukuje coś w second handach. Większość moich markowych torebek jest właśnie z drugiej ręki.
10.Kto jest dla Ciebie ikoną stylu?
Z.S.: Bardzo się bałam, że padnie to pytanie! Mój styl i gust często się zmienia i ewoluuje i nigdy nie miałam żadnego modowego „guru”. Niepowtarzalnymi ikonami są z pewnością Jane Birkin, Grace Kelly, Lady D czy Coco Chanel, jednak idąc z duchem czasu trzeba dać miejsce także nowym ikonom, które teraz królują na przykład na instagramie. Ja jednak nigdy nie miałam potrzeby za takimi osobami podążać i ciężko byłoby mi wybrać jedną osobę, która najbardziej mnie inspiruje.