Do niedawna wzgardzana przez projektantów i traktowana z pogardą moda uliczna, szybko zyskała uznanie w oczach odbiorów, którzy pragnęli w tzw. wielkiej modzie odnaleźć coś dla siebie. Streetwear ukształtował się na ulicach, czyli tam, gdzie młodzi ludzie tworzyli nowe subkultury, a styl był wyznacznikiem tego kim są. Moda uliczna to jeden z najszybciej rozwijających się i najpotężniejszych obszarów branży odzieżowej. Według Business of Fashion, w 2017 roku, wartość tego sektora wyceniono na blisko 309 billionów dollarow. W czym tkwi tajemnica jej rozwoju? Poznajcie krótką historię streetwearu…
Zacznijmy od początku…
Czyli lata 70., kiedy to era dzwonów, szalonych kolorów i dzieci kwiatów dobiegła końca. Rozpoczął się wtedy kolejny rozdział w młodzieńczym bunt. Na pociągach widniały kolorowe tagi, ulice Bronxu przejął break dance, a w oknach słychać było pierwsze raperskie beaty. Tak było w Nowym Jorku. Tworzące się subkultury hip hopu stopniowo przejęły ulice wielkich miast. To właśnie wtedy rozwinął się skateboarding, który swoje korzenie zawdzięcza surferom z Kalifornii. To w tym słonecznym stanie odnajdujemy ,,ojca streetwearu’’.
Młody surfer – Shawn Stussy prowadził sklep z autorskimi deskami do surfingu. Pomimo ogromnej popularności podbijania fal w tamtym czasie, jego biznes nie był dochodowy. Sfrustrowany surfer szukał sposobu na zarobienie dodatkowych dolarów – podjął ryzyko i zaczął tworzyć koszulki na tyłach swojego samochodu. Jego t-shirty graficzne stały się hitem w Kalifornii, a to był dopiero początek. Look za dużych koszulek stał się popularny wśród kultury młodzieżowej, zwłaszcza w kręgach skateboardingu i hip-hopu w Nowym Jorku. Oversize stał się bazą stylu b-boy’ów, do którego doszły sportowe dresy, za luźne jeansy, koszykarskie tank topy i złota biżuteria. Ubrania najczęściej kupowali w second handach lub pożyczali od siebie. W porównaniu do hip hopowców skaterzy nie posiadali ,,swojego miejsca’’. James Jebbia szybko zdał sobie z tego sprawę i tak narodziła się wizja Supreme – skateshopu, w którym było wszystko czego potrzebowali młodzi zajawkowicze. Ubrania weszły na nowy poziom, dzięki czemu zauważalna była odrębność tej subkultury od hip hopowców, czy surferów. Marka w ciągu kilku lat znalazła się wśród najważniejszych graczy na rynku mody ulicznej, a logo Supreme na dobre weszło do mainstreamu.
Nie tylko w USA
Mówiąc, o historii streetwearu nie można zapomnieć o wpływie Japonii. Wpływ na rozwój tego stylu miała amerykańska okupacji po II wojnie światowej. Ta wymiana kulturowa położyła podwaliny pod nowe pokolenie młodych Japończyków, którzy przyjęli zachodnie wpływy, a później rozwinęli własną modę uliczną. W latach 90. Tokio, a szczególnie dzielnica Harajuku, stała się epicentrum japońskiego miejskiego stylu. To właśnie tam Nigo rozwijał BAPE, który został rozpromowany przez Kanye Westa i Pharrell’a Williamsa, a Jun Takahashi stworzył markę UNDERCOVER. Były to pierwsze streetwearowe marki, które ukazywały nowe pokolenie Japończyków. Dopiero w późnych latach 90. na Harajuku, można było znaleźć sklepy Stussy, czy Supreme. Japońska moda uliczna wyróżniała się integracją tradycyjnych ubrań, takich jak kimona i haori, z estetyką streetwearu, a także zwariowanymi kolorami i grafikami na ubraniach, co dawało Japończykom unikalny i wyróżniający charakter ich stylu.
Street w high fashion
Europejczycy czerpali wizjonerską modę uliczną ze Stanów Zjednoczonych i Japonii. Trudno jednak jest znaleźć marki europejskie, które wywarły tak ogromny wpływ na streetwear jak Stussy, czy BAPE. Mimo tego Europa dokonała czegoś, co również bardzo wpłynęło na modę uliczną. Mowa o rewolucji, która połączyła branże high fashion ze streetwearem. Prekursorem całego zamieszania był Virgil Abloh, który założył jeden z najbardziej znanych streetwearowych domów mody – Off-White i zasiadł na fotelu dyrektora kreatywnego męskiej linii Louis Vuitton. Chwilę później wspomniany wcześniej Nigo od BAPE, zaczął przygodę z branżą high-fashion – jako dyrektor artystyczny Kenzo. Połączenie streetwearu z kolekcjami na wybiegach, pozwala markom na większy prestiż i ekskluzywność. Zwiększa również respekt wśród zajawkowiczów, ponieważ posiadają unikalne i mało dostępne ubrania.
Myśląc o przyszłości streetwearu warto przytoczyć słowa Sofii Prantery:
„Nie jestem pewna, czy pojęcie streetwearu i stylu ulicznego jakie znaliśmy jest nadal aktualne, myślę, że zostało rozwodnione na zawsze. Kiedyś chodziło o przynależność do subkultury i to właśnie początkowo przyciągało wielu ludzi do mody’’.
Aktualnie streetwear jest jednym z trendów, do którego dostosowuje się młode pokolenie gen Z. Nie ma on tych samych wartości, jak w latach 90. Ewoluuje i zmienia się cały czas, dopasowując się do obecnych, młodych konsumentów mody. Streetwear zawsze będzie starał się wykraczać poza pewne schematy i przełamywać przestarzałe praktyki. Aktualnie, opiera się to głównie na buncie przeciwko taniej i nieekologicznej produkcji. Zatem otwartość i reakcje marek na obecne zjawiska kulturowe są kluczem do serca gen Z, które będzie tworzyć przyszłość streetwearu.
______
Autorka: Julia Gawłowska