Koronkowa suknia Camille Charriere z historią ażurowych pleceń w w tle
Gdy Camille Charriere opublikowała zdjęcie swojej sukni ślubnej na Instagramie, nie tylko poruszyła nią swoich obserwatorów lecz także cały świat mody. Nie trzeba było długo czekać, aby influenserka pojawiła się na profilach Vogue’a. Camille Charriere w internecie działa już od ponad dziesięciu lat, a swoją pozycję wypracowała dzięki nienagannemu poczuciu stylu i niebanalnym, modowym kompozycjom. Konto, które prowadzi jest połączeniem ponadczasowej elegancji z aktualnymi trendami. Nie dziwi więc fakt, że suknia, jaką wybrała na dzień swojego wesela, powstała we współpracy z projektantem Harrisem Reed – a jak sami przyznają – stała się ona swoistym hołdem dla kultowych motywów lat 90. Do wykonania ślubnej kreacji Charriere wykorzystano fragmenty półprzezroczystej koronki, zmysłowo spowijającej ciało. Natomiast tren również w całości wykonany z koronek, symbolizuje morską pianę z mitycznych wyobrażeń narodzin Wenus. Camille zachwyca w półprzezroczystej sukni po raz kolejny łącząc klasykę z nowoczesnością.
Ponadczasowe koronki w modzie ślubnej znalazły swoją bezpieczną przystań
A właściwie stały się jej nieodłącznym elementem. Ciężko więc sobie wyobrazić, że pierwotnie były widocznym elementem ubioru zarówno mężczyzn jak i kobiet. Historia koronek nie jest jednoznaczna, z pewnością znano je w średniowieczu jednak część źródeł i badaczy za ich pierwowzory wskazuje hafty mieszkanek starożytnego Egiptu i Grecji. Przez wieki koronki zarezerwowane były jedyne dla warstw rządzących i najbardziej majętnej arystokracji. Epoka renesansu to czas złotej ery śnieżnobiałych zdobień. Dekolty sukien, wielowarstwowe rękawy, welony, mankiety, kołnierzyki zdobione były koronkami – od 1579 roku w Anglii zarezerwowanymi tylko dla najbogatszych warstw społecznych. To właśnie wtedy Francja i Niderlandy zdominowały handel tekstyliami, wysokiej jakości produkcją koronek.
Sytuację znacząco odmienił koniec XIX wieku
Kiedy do powszechnej produkcji weszły maszynowo wykonywane koronki, które stały się bardziej przystępne dla ogółu społeczeństwa. Dotąd kosztowne i czasochłonne wykorzystywane jedynie jako drobne zdobienia, przestały być symbolem bogactwa. Dzięki temu niemal każda kobieta mogła powitać XX wiek aplikacjami na kapeluszach, falbanach lub kreacjach w całości wykonanymi z koronek.
Z perspektywy czasu te ażurowe plecenia nigdy nie wyszły z mody, to element ponadczasowy. W każdej dekadzie znajdziemy kobiety wiernie oddające im szafy i serca. Projektanci również nie zapominają o koronkach i znajdują dla nich miejsce między sezonowymi trendami. Wśród minimalistycznych i monochromatycznych sylwetek kolekcji ready-to-wear Jil Sander na jesień-zimę 2021 również ich nie zabrakło.
Tym samym masywne czarne aplikacje na delikatnej tkaninie sukienki niemieckiej marki i półprzezroczyste zdobienia na nagim ciele Camille Charriere stawiają na podkreślenie indywidualnego charakteru, zapowiadając rok 2022.
______
Autorka: Marta Brodzińska
